-

-

wtorek, 16 grudnia 2014

Don't cry for us Argentina

Minął ostatni dzień zwiedzania Argentyny. Świetny kraj, wspaniała przyroda, monumentalne Buenos i wyjątkowo sympatyczni ludzie. Kilka krajów już w życiu widzieliśmy, ale tylu tak miłych i otwartych osób nie spotkaliśmy nigdzie. Wszyscy byli dla nas niezwykle pomocni, nawet jeśli nie znali słowa po angielsku. Przechodzący ulicami ludzie się uśmiechają. Pozdrawiają nawet umundurowani policjanci z długą bronią i w kuloodpornych kamizelkach. Nikt nie domaga się napiwków, nikt nie próbuje oszukiwać. Byliśmy tu niemal 2 tyg. i codziennie spotykaliśmy się z sympatią. Żal nam stąd wyjeżdżać.

Nogi bolą. Kolejne kilkanaście kilometrów zaliczone. Hitem dnia okazał się zabytkowy cmentarz La Recoleta, na którym spoczywają mniej i bardziej zasłużeni Argentyńczycy w tym bohaterka kraju Eva Peron. Cmentarz jest zupełnie inny niż te które znamy. Nie ma ani jednego grobu a zamiast nich zbudowano kilkaset (kilka tysięcy?) grobowców. Niektóre z nich wyglądają jak domy, inne są mniejsze, a w większości można dostrzec stojące za szybami trumny. Zabudowa jest bardzo ciasna, a spaceruje się po alejkach o szerokości często nie przekraczającej metra. Wiele z budowli zdobionych jest rzeźbami, które równie dobrze mogłyby znajdować się w muzeum. Zgodnie twierdzimy, że piękniejszego cmentarza nie wdzieliśmy jeszcze nigdy.


Jutro o 14 wsiadamy do autobusu i ruszamy na zachód. Nad Pacyfikiem będziemy dopiero po ponad dobie. Na następny wpis zatem, będziecie musieli Szanowni Czytelnicy, zaczekać nieco dłużej niż zwykle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz