-

-

sobota, 13 grudnia 2014

Ostatnie chwile na północy

Wczorajszy dzień minął bez bardziej efektownych wydarzeń. Po śniadaniu wymeldowaliśmy się z najlepszego jak dotąd hotelu i nieco okrężną drogą, zwiedzając po drodze prekolumbijskie ruiny twierdzy, wróciliśmy do Salty. Dziewczyny na zmianę prowadziły auto tym samym wszyscy mamy zaliczone drogi i bezdroża Argentyny za kółkiem.

Zwrot samochodu odbył się zadziwiająco bezproblemowo a właściciel wypożyczalni sprawdził je jedynie zwyczajowym kopnięciem w opony.

Trafiliśmy na typową południowoamerykańską fiestę kibiców, którzy świętowali wygrany mecz stołecznego klubu Boca Juniors. Cały rynek wręcz dudnił do późnych godzin od trąb, bębnów, piszczałek i innych akcesoriów. A wszystko to w bożonarodzeniowej oprawie pośród drzewek ustrojonych bombkami.

Później już tylko obiad (tym razem dla odmiany wieprzowina) i wypoczynek w hotelu Samka, w tym samym w którym już wcześniej spędziliśmy 3 noce.
   

Teraz jesteśmy na lotnisku i za chwilę odlatujemy do Buenos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz